Problem z maszynami importowanymi z krajów nienależących do Unii Europejskiej nie leży bynajmniej w jakości ich wykonania. Coraz łatwiej bowiem znaleźć na odległych od Polski rynkach urządzenia, które za atrakcyjną, znacznie niższą niż w UE cenę charakteryzują się całkiem dobrą jakością wykonania i sprawnością działania.
Z importera - producent
Przedsiębiorca kupujący takie urządzenie najczęściej nie jest świadomy, że ceną za niższy koszt zakupu jest bardzo duża odpowiedzialność, jaką na siebie bierze.
- W przypadku, gdy producent maszyny ma siedzibę poza Unią i nie posiada na jej terenie upoważnionego przedstawiciela, wszelkie obowiązki i odpowiedzialność za maszynę przejmuje jej importer. Wprowadza bowiem maszynę na unijny rynek i – w myśl unijnych regulacji – uważany jest za jej producenta – wyjaśnia Radosław Gonet, dyrektor, konsultant, audytor i trener w EcoMS Consulting. Firma ta, specjalizująca się m.in. w ocenie bezpieczeństwa maszyn oraz w opracowywaniu i audytowaniu standardów bezpieczeństwa pracy, jest organizatorem kwietniowej konferencji „Bezpieczeństwo w przemyśle”.
Taki stan prawny oznacza, że importer ponosi pełną odpowiedzialność za maszynę w przypadku stwierdzenia przez organ nadzoru rynku jej niezgodności z wymaganiami zasadniczymi. W Polsce rolę organu nadzoru rynku pełni Państwowa Inspekcja Pracy. Dlatego też jednym z prelegentów konferencji będzie właśnie przedstawiciel PIP, który omówi uprawnienia inspektorów pracy w zakresie spełniania przez maszyny wymagań zasadniczych i innych.
Zbyt wysoki koszt importu
Przedsiębiorca wprowadzający na rynek maszynę spoza UE to także pracodawca dla osób, które wyznacza do pracy z takim urządzeniem. Podczas konferencji „Bezpieczeństwo w przemyśle” przedstawiciel EcoMS Consulting szczegółowo przeanalizuje autentyczną historię wypadku przy pracy z maszyną sprowadzoną przez pracodawcę bezpośrednio z Chin. Przyczyną zdarzenia był brak skutecznych zabezpieczeń przed dostępem do stref niebezpiecznych urządzenia. Dokładna analiza bezpieczeństwa maszyny ujawniła bowiem szereg niezauważonych lub zlekceważonych przez pracodawcę niezgodności, dotyczących zarówno zagrożeń urazowych, funkcji bezpieczeństwa, systemu sterowania, jak i wymagań formalno-prawnych.
- Atrakcyjna cena, zakres funkcjonalności czy wydajność maszyn to bowiem nie wszystko. Bezpieczeństwo pracy z nimi czy spełnienie formalno-prawnych wymagań nie są wymysłem urzędników, lecz czynnikami, które każdy przedsiębiorca powinien brać pod uwagę. W przeciwnym razie koszt importu i wprowadzenia takiego urządzenia na rynek, szczególnie w obliczu wypadku przy pracy, może okazać się znacznie wyższy od ceny maszyny oferowanej na unijnym rynku i spełniającej wszystkie wymagania – przestrzega Radosław Gonet.
Nie tylko o maszynach
Bezpieczeństwo w pracy z maszynami to także obszar do zastosowania najnowocześniejszych technologii. Podczas konferencji „Bezpieczeństwo w przemyśle” będą o tym przekonywać przedstawiciele firmy VAR Unit, która w szkoleniach i procesie zarządzania bezpieczeństwem wykorzystuje wirtualną i rozszerzoną rzeczywistość (Virtual, Augmented Reality).
Prelegenci z Mondelez Polska S.A., SITECH Sp. z o.o., ICT POLAND Sp. z o.o. oraz Faurecia S.A. – w oparciu o swoje doświadczenie i dobre praktyki – szczegółowo pochylą się nad budzącą wiele emocji i wątpliwości kwestią zatrudniania podwykonawców oraz nadzoru nad nimi w zakresie przestrzegania przepisów i zasad BHP.
Do rozpoczęcia konferencji „Bezpieczeństwo w przemyśle” zostało zaledwie kilkanaście dni, a na potencjalnych uczestników czekają ostatnie miejsca. Szczegółowy program wydarzenia i formularz rejestracyjny dostępne są na stronie http://bezpiecznypodwykonawca.pl.